sobota, 13 kwietnia 2013

Wyczekiwana wiosna nadeszła !

 Czwartek 11 kwietnia 2013



"Bogaty - to nie ten, kto ma dużo pieniędzy, lecz ten, kto może sobie pozwolić na życie wśród uroków, jakie roztacza wiosna."

                                                            Antoni Czechow

 

 

 

Dzisiejszy dzień zaczął się pochmurnie choć  cieplej niż zwykle,  jednak  deszcz wisiał w powietrzu. Po południu zaczęło się jakby przejaśniać i  z zachmurzonego nieba zaczyna się przebijać słońce. Myślę sobie - skoro mamy wreszcie prawie wiosenną  pogodę,  no to może  pojechać znowu wałem ale tym razem w kierunku południowym – do Chełmna. Odkąd  zaczęto budować łącznik z autostradą A-1 dojazd do wału stał się nieco skomplikowany, więc postanawiam sprawdzić  co się w tej sprawie zmieniło. Również i na wale odbywały się prace umacniające, i ciężko było  przejechać nie bez problemów survivalowych, więc  wręcz trzeba  sprawdzić czy w tej kwestii  jest poprawa czy też  jej brak. Wyruszam po 15-tej i jadę w kierunku Rządza gdzie wjeżdżam na dawną drogę prowadzącą do starego Rządza. Droga jest w nie najlepszym stanie(dziury, piach, jakieś śmieci) i po dwu kilometrach się urywa. Zdawałoby się, że to koniec jazdy i trzeba wracać, bo tędy przejazdu nie ma ….. ale jak to w takich sytuacjach bywa, okoliczni mieszkańcy zawsze znajdą rozwiązanie na ograniczenia jakie im się zafunduje, toteż rozglądam się dookoła i  - bingo, jest – droga wyjeżdżona i wydeptana na piaszczysto-błotnistym podłożu. Zjeżdżam z małej skarpy i wjeżdżam na dalszą część przerwanej drogi.






Jadąc dalej dojeżdżam do rozwidlenia i skręcam w prawo, a po  przejechaniu  jakichś 50 metrów odbijam w lewo, zjeżdżając asfaltem w dół. Rozpędzona prawie przejeżdżam skręt w lewo – chociaż jadąc dalej też dojechałabym do wjazdu tyle, że naddając  drogi. Skręcam w drogę którą zawsze jeżdżę i lawirując między dziurami i wjeżdżając w lekko błotniste koleiny dojeżdżam do wału, na który wjeżdżam łagodnie wyprofilowanym podjazdem i betonową nawierzchnią pomykam do Rozgart. 

widok kwiecień 2013
widok kwiecień 2012
           






    


W Rozgartach płyty zmieniają się w grunt, ale droga jest w miarę równa,  jednak przyspieszenie ograniczone. Dojeżdżam do mostu autostradowego i przystaję by przyjrzeć  się  Wiśle, której stan jest podwyższony i woda wylewa się poza linie brzegową.



 Rozglądam się w poszukiwaniu oznak wiosny i poza ciepłym bocznym wiatrem, który wieje  dostrzegam  na pobliskich polach tylko zielony meszek wschodzącej oziminy. Przysiadam by nacieszyć oko krajobrazem, który pomimo wysuszonych traw  i swej surowości jest bardzo regenerujący. Za długo w tym miejscu jednak nie posiedziałam, bo pędzące mostem samochody dekoncentrują mnie. 

widok kwiecień 2013
widok kwiecień 2012



Wsiadam na rower i pedałuje dalej rozglądając się za oznakami przybyłej wiosny. Regenerująca cisza wkręca się przez ucho do głowy wymiatając z niej chaos jaki się w ciągu dnia nagromadził. Nieopodal na polu słychać traktor, a na drodze siedzi sobie psina, którą tak jak mnie dopadło wiosenne lenistwo:). Mijam go i jadę dalej słysząc szum wiatru, który wieje mi do ucha jednocześnie wpychając w nozdrza wiejski zapaszek, który przedziera się do zatok. Kolejny raz przystaję by tym razem wsłuchać się w świergot ptaków, które są bardzo ruchliwe (zapewne z powodów godowych),  fruwają, to przysiadają na polu lub na gałęziach drzew czy też chowają się w krzakach . W takim miejscu można wsłuchać się w głos natury i  dostrzec w obecnym  pejzażu piękno, które jest takie surrealistyczne w swej niezmiennej stagnacji, a jednocześnie krajobraz wiosenny ma to do siebie, że zmienia się z dnia na dzień i to co teraz jest surowe, nagie i zimne za dzień czy dwa potrafi przybrać się w coraz to bardziej wybujałą  szatę soczystych barw.  





 Westchnąwszy głęboko  ruszam dalej dojeżdżając do kolejnych płyt, które na tym odcinku są jak najbardziej na miejscu, ponieważ ten odcinek był wręcz nieprzejezdny gdyż było na nim mnóstwo głębokich bruzd po których jazda  była  czasami  niezłą przeprawą.  Dalej znowu jadę  trochę piaszczystym, trochę trawiastym odcinkiem wału, którym dojeżdżam do Łęgu

 



Po drodze dostrzegam kolejną oznakę wiosny, a mianowicie  nad głową przelatuje mi klucz dzikich gęsi, a po przejechaniu kolejnego odcinka dostrzegam bociana stąpającego po brzegu wiślanego wylewiska. No to teraz wreszcie widzę, że wiosna do nas dotarła, co również oznajmia mi skowronek, którego słyszę nieopodal. Rozanielona  tym ,że wreszcie nadeszło to, na co czekałam od miesiąca - jadę przed siebie kompletnie nie zważając jak daleko zajadę i dopiero kropiący deszczyk sprawia, że zaczynam rozważać możliwość zjazdu i powrotu-jednak póki co jadę dalej. 




W Łęgu znowu wjeżdżam na umocnioną  część wału i pomykam tak aż do Ostrowa Świeckiego- czyli najdłuższym odcinkiem ( 5,5 km). Rozwijam prędkość (przy bocznym wietrze) do 23 km/h , jednak miejscami trzeba uważać na wyszczerbienia w płytach.  W Ostrowie Św. kończy się umocnienie, jednak ja jadę dalej, sprawdzając czy teren nadaje się do jazdy rowerem. 

tak jest-widok w str. poł.

tak było-kwiecień 2012 widok w str. pół.
 Przejazd jest możliwy jak najbardziej tyle, że miejscami trochę ciężko się jedzie, jednak  bez hopków :)), bo teren jest porośnięty trawą(stąd ten opór).
  
droga Łęg-Ostrów Świecki
droga między Ostrowem Św. a Nowymi Dobrami
                      

Po prawej stronie dostrzegam wieżę zamkową w Świeciu , która wyłania się z zamglonego widnokręgu i postanawiam w tym miejscu zjechać z wału - miej więcej w połowie Ostrów Św.- Nowe Dobra, ale po ocenie tego co przede mną stwierdzam, że dojazd wałem do Chełmna jest już możliwy. 


Jadąc przez Kolno wyjeżdżam w Górnych Wymiarach i już asfaltówką wracam do Rozgart, gdzie wjeżdżam znowu na wał i jadę  tą samą trasą  jak na początku. Pod koniec trasy deszcz, który wcześniej od czasu do czasu kropił, teraz  zaczyna padać już konkretnie i mój licznik znowu przestaje działać (chyba go wymienię). Dzisiejsza trasa  była prawdziwie leniwie-wiosenna (chociaż kolorystycznie jeszcze mało atrakcyjna) to jednak 55km przejechałam , a średnia? no cóż 16,2 - ale co tam- w końcu WIOSNA!!! „panie sierżancie" ;))


Pozdrawiam i do zobaczenia być może na szlaku :))




Trasa jazdy wałem do Chełmna: GRUDZIĄDZ-ROZGARTY-SZYNYCH-SOSNÓWKA-DORPOSZ CHEŁMIŃSKI-ŁĘG-OSTRÓW ŚWIECKI-NOWE DOBRA-CHEŁMNO



Moja trasa: GRUDZIĄDZ-ROZGARTY-SZYNYCH-SOSNÓWKA-DORPOSZ CHEŁMIŃSKI-ŁĘG-OSTRÓW ŚWIECKI-KLONO-GÓRNE WYMIARY-DOLNE WYMIARY-PODWIESK-SZYNYCH-ROZGARTY-GRUDZIĄDZ




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz