"Bogaty - to nie ten, kto ma dużo pieniędzy, lecz ten, kto może sobie pozwolić na życie wśród uroków, jakie roztacza wiosna."
Antoni Czechow
Dzisiejszy dzień zaczął się pochmurnie choć cieplej niż zwykle, jednak deszcz wisiał w powietrzu. Po południu zaczęło się jakby przejaśniać i z zachmurzonego nieba zaczyna się przebijać słońce. Myślę sobie - skoro mamy wreszcie prawie wiosenną pogodę, no to może pojechać znowu wałem ale tym razem w kierunku południowym – do Chełmna. Odkąd zaczęto budować łącznik z autostradą A-1 dojazd do wału stał się nieco skomplikowany, więc postanawiam sprawdzić co się w tej sprawie zmieniło. Również i na wale odbywały się prace umacniające, i ciężko było przejechać nie bez problemów survivalowych, więc wręcz trzeba sprawdzić czy w tej kwestii jest poprawa czy też jej brak. Wyruszam po 15-tej i jadę w kierunku Rządza gdzie wjeżdżam na dawną drogę prowadzącą do starego Rządza. Droga jest w nie najlepszym stanie(dziury, piach, jakieś śmieci) i po dwu kilometrach się urywa. Zdawałoby się, że to koniec jazdy i trzeba wracać, bo tędy przejazdu nie ma ….. ale jak to w takich sytuacjach bywa, okoliczni mieszkańcy zawsze znajdą rozwiązanie na ograniczenia jakie im się zafunduje, toteż rozglądam się dookoła i - bingo, jest – droga wyjeżdżona i wydeptana na piaszczysto-błotnistym podłożu. Zjeżdżam z małej skarpy i wjeżdżam na dalszą część przerwanej drogi.
Jadąc dalej dojeżdżam do rozwidlenia i skręcam w prawo, a po przejechaniu jakichś 50 metrów odbijam w lewo, zjeżdżając asfaltem w dół. Rozpędzona prawie przejeżdżam skręt w lewo – chociaż jadąc dalej też dojechałabym do wjazdu tyle, że naddając drogi. Skręcam w drogę którą zawsze jeżdżę i lawirując między dziurami i wjeżdżając w lekko błotniste koleiny dojeżdżam do wału, na który wjeżdżam łagodnie wyprofilowanym podjazdem i betonową nawierzchnią pomykam do Rozgart.
widok kwiecień 2013 |
widok kwiecień 2012 |
Rozglądam się w poszukiwaniu oznak wiosny i poza
ciepłym bocznym wiatrem, który wieje dostrzegam
na pobliskich polach tylko zielony meszek wschodzącej oziminy. Przysiadam by nacieszyć oko krajobrazem, który pomimo wysuszonych traw i swej surowości jest bardzo regenerujący. Za
długo w tym miejscu jednak nie posiedziałam, bo pędzące mostem samochody dekoncentrują mnie.
widok kwiecień 2013 |
widok kwiecień 2012 |
Wsiadam na rower i pedałuje dalej rozglądając się za oznakami przybyłej wiosny. Regenerująca cisza wkręca się przez ucho do głowy wymiatając z niej chaos jaki się w ciągu dnia nagromadził. Nieopodal na polu słychać traktor, a na drodze siedzi sobie psina, którą tak jak mnie dopadło wiosenne lenistwo:). Mijam go i jadę dalej słysząc szum wiatru, który wieje mi do ucha jednocześnie wpychając w nozdrza wiejski zapaszek, który przedziera się do zatok. Kolejny raz przystaję by tym razem wsłuchać się w świergot ptaków, które są bardzo ruchliwe (zapewne z powodów godowych), fruwają, to przysiadają na polu lub na gałęziach drzew czy też chowają się w krzakach . W takim miejscu można wsłuchać się w głos natury i dostrzec w obecnym pejzażu piękno, które jest takie surrealistyczne w swej niezmiennej stagnacji, a jednocześnie krajobraz wiosenny ma to do siebie, że zmienia się z dnia na dzień i to co teraz jest surowe, nagie i zimne za dzień czy dwa potrafi przybrać się w coraz to bardziej wybujałą szatę soczystych barw.
Westchnąwszy
głęboko ruszam dalej dojeżdżając do
kolejnych płyt, które na tym odcinku są jak najbardziej na miejscu, ponieważ
ten odcinek był wręcz nieprzejezdny gdyż było na nim mnóstwo głębokich bruzd po
których jazda była czasami niezłą przeprawą. Dalej znowu jadę trochę piaszczystym, trochę trawiastym
odcinkiem wału, którym dojeżdżam do Łęgu.
Po
drodze dostrzegam kolejną oznakę wiosny, a mianowicie nad głową przelatuje mi klucz dzikich gęsi, a
po przejechaniu kolejnego odcinka dostrzegam bociana stąpającego po brzegu wiślanego
wylewiska. No to teraz wreszcie widzę, że wiosna do nas dotarła, co również oznajmia
mi skowronek, którego słyszę nieopodal. Rozanielona tym ,że wreszcie nadeszło to, na co czekałam od
miesiąca - jadę przed siebie kompletnie nie zważając jak daleko zajadę i
dopiero kropiący deszczyk sprawia, że zaczynam rozważać możliwość zjazdu i
powrotu-jednak póki co jadę dalej.
W Łęgu
znowu wjeżdżam na umocnioną część wału i
pomykam tak aż do Ostrowa Świeckiego- czyli najdłuższym odcinkiem ( 5,5 km). Rozwijam prędkość (przy bocznym
wietrze) do 23 km/h , jednak miejscami trzeba uważać na wyszczerbienia w
płytach. W Ostrowie Św. kończy się umocnienie, jednak ja jadę dalej, sprawdzając czy teren nadaje się do jazdy rowerem.
tak jest-widok w str. poł. |
tak było-kwiecień 2012 widok w str. pół. |
Przejazd
jest możliwy jak najbardziej tyle, że miejscami trochę ciężko się jedzie, jednak bez hopków :)), bo teren jest porośnięty trawą(stąd
ten opór).
droga między Ostrowem Św. a Nowymi Dobrami |
Po prawej stronie dostrzegam wieżę zamkową w Świeciu , która wyłania się z zamglonego widnokręgu i postanawiam w tym miejscu zjechać z wału - miej więcej w połowie Ostrów Św.- Nowe Dobra, ale po ocenie tego co przede mną stwierdzam, że dojazd wałem do Chełmna jest już możliwy.
Jadąc przez Kolno wyjeżdżam w Górnych Wymiarach i już asfaltówką wracam do Rozgart, gdzie wjeżdżam znowu na wał i jadę tą samą trasą jak na początku. Pod koniec trasy deszcz, który wcześniej od czasu do czasu kropił, teraz zaczyna padać już konkretnie i mój licznik znowu przestaje działać (chyba go wymienię). Dzisiejsza trasa była prawdziwie leniwie-wiosenna (chociaż kolorystycznie jeszcze mało atrakcyjna) to jednak 55km przejechałam , a średnia? no cóż 16,2 - ale co tam- w końcu WIOSNA!!! „panie sierżancie" ;))
Pozdrawiam i do zobaczenia być może na szlaku :))
Trasa jazdy
wałem do Chełmna: GRUDZIĄDZ-ROZGARTY-SZYNYCH-SOSNÓWKA-DORPOSZ
CHEŁMIŃSKI-ŁĘG-OSTRÓW ŚWIECKI-NOWE DOBRA-CHEŁMNO
Moja trasa:
GRUDZIĄDZ-ROZGARTY-SZYNYCH-SOSNÓWKA-DORPOSZ CHEŁMIŃSKI-ŁĘG-OSTRÓW
ŚWIECKI-KLONO-GÓRNE WYMIARY-DOLNE WYMIARY-PODWIESK-SZYNYCH-ROZGARTY-GRUDZIĄDZ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz