sobota, 16 marca 2013

Alergik wiosną na rowerze.





 Jestem  rowerzystką oraz alergiczką, która uczulona jest na pyłki traw i drzew. Jeżdżenie na rowerze  nie jest  dla mnie - ani przeszkodą ani problemem. Chciała bym przekonać ludzi z podobną przypadłością  jak ja, iż nie muszą rezygnować z aktywności fizycznej tylko dlatego, że mają mały „defekt”.





Czym jest alergia? 


Alergia jest to zespół reakcji i objawów organicznych, wykazujący nieprawidłową reaktywność wobec jednej lub kilku substancji obcych dla organizmu, nazywanych alergenami. Jest kilka rodzajów alergii: pokarmowa, wziewna, iniekcyjna, kontaktowa. Przede wszystkim trzeba określić swój typ alergii, a temu służą oczywiście testy, które należy wykonać i potem udać się do lekarza, który określi typ naszej alergii i zastosuje odpowiednie leczenie. Alergia nie jest przeszkodą w uprawianiu sportu  lecz typ alergii jaki  posiadamy. A i to nie do końca  jest problemem, ponieważ jest to powiązane z indywidualną predyspozycją naszego organizmu.

Co innego jeżeli chorujemy na astmę - definicja astmy jest bardziej złożona więc nie będę się rozpisywała na ten temat - choć kto chętny może poczytać sobie np.
TU: .   Osoby cierpiące na astmę również unikają ćwiczeń fizycznych z obawy przed napadami duszności lub zaostrzeniem choroby. Jednak i to nie musi być problemem. Wystarczy wyczuć swój organizm i zastosować się do jego sygnałów, oraz zaleceń lekarza, a przyjemność z jazdy na rowerze czy biegania może okazać się nawet niezbędna w leczeniu.
W moim przypadku jest  to alergia wziewna i objawia się katarem, swędzeniem oczu, nadmiernym kichaniem oraz problemami oddechowymi. Alergia na pyłki roślin to właściwie alergia sezonowa .W okresie wiosenno-letnim osoby uczulone na pyłki roślin przechodzą prawdziwą gehennę. Wiosna i lato to bowiem dwie pory roku, w których pylenie poszczególnych roślin jest wzmożone.  W okresie pylenia ten czas dla alergików jest dość uciążliwy. Najbardziej drażliwe i zarazem najpopularniejsze rośliny pylące to: leszczyna, olcha, brzoza, topola, babka zwyczajna, lebioda, bylica pospolita, pokrzywa zwyczajna i mniszek.
Jazda na rowerze jest doskonałym treningiem by zwiększyć wydolność organizmu, szczególnie wydolności układu krążenia i oddechowego. Najpierw musimy przyzwyczaić nasz organizm do wysiłku, więc stosujemy rozgrzewkę w postaci jazdy z umiarkowaną prędkością i po terenie płaskim. Musimy nauczyć się kontrolować oddech i podczas  wysiłku stabilizować go. Na początek dwa dni  jazdy po terenie równym, na którym próbujemy sprawdzić nasze możliwości przyśpieszając na krótkich odcinkach równolegle obserwując jak reaguje na to nasz układ oddechowy. Jeżeli się zmęczymy nie przystajemy tylko zwolnijmy tempo, zmieńmy przerzutkę na mniejszy opór i pedałujemy wolniej wyrównując  przy tym oddech. W miarę tego jak reaguje nasz organizm, na trzeci dzień dodajemy kilometr lub dwa i zmieniamy teren na nieco trudniejszy. Najlepszy do takiego treningu jest teren leśny, gdzie są małe górki na których możemy spokojnie ćwiczyć podjazdy. Osoby uczulone na pyłki drzew nie muszą  unikać lasów, przy odpowiednim przyjmowaniu leku obecność w pobliżu lasów nie stanowi zagrożenia.
 Podobnie jest z bieganiem. Biegamy tak długo jak nam oddech na to pozwala, a kiedy się zmęczymy to nie przystajemy tylko: albo zwalniamy, albo bieg zmieniamy w marsz. Na pewno nie padamy na trawę - to nie jest wskazane ponieważ mięśnie zastygają  i po takim postoju trudniej będzie nam się znowu rozruszać, a i zakwasy wtedy mamy murowane.
 Ja kiedy jest już ciepło i trudniej jest oddychać zawsze mam gumę do żucia-miętową, która sprawia, że oddech jest lżejszy  - no i oczywiście woda (najlepiej niegazowana). Aby trening wydolnościowy dał efekt musimy być konsekwentni i codziennie przemierzać wyznaczoną przez siebie na samym początku trasę treningu (nie więcej jak 15-20km) oraz modyfikować ją po osiągnięciu pozytywnych rezultatów. Nie jest powiedziane, że po miesiącu osiągniemy super efekt i, że nasza wydolność będzie na poziomie sportowca-nie, nie tak lekko i łatwo to nie będzie.  Każdy kto jest uczulony na pyłki wie, że duży wpływ na samo poczucie alergika ma pogoda, i też dla tego inaczej będzie nam się jeździło kiedy jest sucha i wietrzna pogoda, a jeszcze inaczej kiedy jest pochmurno i deszczowo. Przede wszystkim każdy musi zadbać o to by brać leki bez względu na to jak się czuje  po treningu i nauczyć się samo kontroli jaką musi w sobie każdy wypracować. Podstawą jest również to, że jeżeli jeździmy rowerem w towarzystwie kilku osób, to nie staramy się za wszelką cenę im dorównać (choć to jest bardzo mobilizujące i czasami przydatne). Dlatego dobrze jest znaleźć osobę, kondycyjnie dorównującą naszej kondycji. 


Podjazdy i problemy oddechowe:


Aby sprawdzić jaki mamy układ wydolnościowy należy wykonać spirometrię. Każdy alergik czy astmatyk, który systematycznie chodzi do lekarza ma takie badanie wykonywane na miejscu. Podjazdy należy pokonywać na spokojnie czyli: możemy już na samym początku jedną lub obie przerzutki zmniejszyć  na słabszy opór i spokojnie oddychając pokonać taki podjazd bez konieczności schodzenia z roweru.
W moim przypadku pokonanie podjazdu wygląda tak. Kiedy dostrzegam podjazd oceniam jego stopień trudności. Jeżeli jest łagodny to  zwalniam  przerzutkę tylną i spokojnie podjeżdżam . Kiedy podjazd jest stromy to rozpędzam się do maksymalnej prędkości i zaliczam go na raz (jeżeli jest krótki), natomiast kiedy podjazd jest stromy i długi lub łagodny, ale długi to: rozpędzam się i podjeżdżam zwalniając przerzutkę tylną po każdym męczącym mnie oporze, a kiedy naprawdę już nie daję rady - to wtedy dopiero  daję na luz przerzutkę przednią. Podczas takich podjazdów ważny jest oddech, który staram się ustabilizować - co to znaczy ? Otóż podczas przyśpieszenia czy zmęczenia w trakcie podjazdu nie przyśpieszam oddechu. Przede wszystkim staram się oddychać przez nos, kiedy jednak jest  mi  ciężko - robię pięć płytkich oddechów i jeden głębszy, a kiedy wjadę już na górę nie staję  - tylko na luzie pedałuję  dalej, równam oddech i stopniowo zmieniam przerzutki na odpowiednie do danego terenu. Postój najlepiej jest zrobić dopiero wtedy kiedy mamy już oddech wyrównany, a taki postój powinien trwać  - nie dłużej jak 10-15min.

Kiedy ruszyć w dłuższą trasę? 


Kiedy uznamy, że  radzimy sobie całkiem dobrze na dotychczasowej trasie, której długość wydłużyliśmy nawet do  np. 40km, to spokojnie możemy ruszyć np. na setkę. Należy jednak pamiętać o sprawdzeniu stopnia trudności terenu oraz sprawdzić stan pogody, a przede wszystkim stan pylenia w danym rejonie do jakiego się udajemy. Również powinniśmy ustalić (mniej więcej) jak często planujemy postoje (nie częściej jak co 45min), a przede wszystkim  nie ruszamy z szybkiego tempa. Ruszamy spokojnie z prędkością 18-20km/h, która to prędkość da nam czas na rozgrzewkę  oraz nie spowoduje przedwczesnego zmęczenia fizycznego i da nam  pewność, że dojedziemy do celu ewentualnie zmęczeni, a nie wykończeni. Przyśpieszamy wtedy kiedy teren jest do tego odpowiedni. Są tacy co na samym początku narzucają zbyt duże tempo, a są i tacy co na początku się ociągają - później  nadrabiając. Dlatego najlepszym sposobem jest zaplanowanie trasy tak by jazda sprawiała nam przyjemność, a niebyła dla nas męką. Pokonując długie trasy należy pamiętać o tym, że musimy wrócić jeszcze do domu (no chyba, że mamy w planie noc pod gwiazdami), w ostateczności doradzam powrót pociągiem, wtedy  jeszcze przed wyjazdem należy sprawdzić połączenia PKP. Jeżeli dobrze przygotujemy i zaplanujemy wycieczkę, dopasowując wszystko do naszej dolegliwości i będziemy kierować się rozsądkiem - nic nam nie powinno zaszkodzić ani zagrozić.


Każdy kto kocha sport nie powinien  rezygnować z niego. Aktywność fizyczna nawet w śladowej ilości jest ważna i potrzebna. Nie bójmy się kontaktu z naturą tylko dlatego, że coś nas ogranicza. Jak to się mawia: „co nas nie zabije, to nas wzmocni” i tego się trzymajmy.
Chcę tu również nadmienić, iż nie są to moje rady , ani porady jako fachowca - a tylko luźna sugestia z doświadczenia jakie wypracowałam na własnym przykładzie i którym chciałam się podzielić z innymi. Być może zainspiruję to kogoś do przełamania się i wypróbowania mojego sposobu na dolegliwość.

Życzę wszystkim miłego i aktywnego spędzania czasu na łonie natury.

A oto kilka przydatnych linków związanych z tematem alergii i astmy.

 
 

Ćwiczenia wydolnościowe.

 




5 komentarzy:

  1. Witaj, całkiem niedawno zrobiłam w końcu testy na alergię otrzymując na ich podstawie receptę na tabletki antyhistaminowe. Czekam z niecierpliwością na nadejście wiosny którą tak kocham i którą nigdy nie mogłam wcześniej się cieszyć przez alergie w okresach pylenia.. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A w przypadku dzieci, wbrew wielu mitom, można spokojnie wykonać testy alergiczne dla dzieci, dzięki czemu będziemy wiedzieli jak konkretnie postępować z alergią u dziecka. Warto się zdecydować jeśli marzymy o leśnych wyprawach wiosną na rowerach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwaga poznaniacy! Jeśli szukacie miejsca, w którym wykonacie solidne testy alergiczne, polecam zerknąć tutaj: http://alergiczne.info/poznan-testy-alergiczne/ - naprawdę świetne laboratorium, robiłam tam testy sobie i dzieciom, za pierwszym razem wyszedł miarodajny wynik.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszechobecne pyłki mogą człowieka wykończyć. Ale w razie czego krople do oczu http://dbamooczy.pl/alergia-oczu/ przyniosą ulgę, są właśnie skierowane do tego typu problemów. Można dostać bez recepty

    OdpowiedzUsuń
  5. W domu można sobie jeszcze jakoś z pyłkami radzić, wystarczy kupić oczyszczacz powietrza ze sklepu https://zdrovi.pl/ i cieszyć się wolnym od alergenów powietrzem. Gorzej z wyjściem na dwór, ale to zawsze na ten czas można brać leki przeciwhistaminowe

    OdpowiedzUsuń